
Kawalerka w kamienicy ze ścianą z bielonej cegły i kaflowym piecem
Rozkład kawalerki
Jestem pod wrażeniem rozplanowania tej przestrzeni. Podejrzewam, że trzeba było wyburzyć kilka ścian, kilka postawić, aby osiągnąć taki efekt. Dzięki nowemu planowi wnętrz, udało się wygospodarować półotwartą sypialenkę, salon, jadalnię oraz niezależną kuchnię. Muszę przyznać, że jak na te 35 metrów, naprawdę całkiem sporo się tu zmieściło.
Zacznijmy od salonu z białą cegłą
Ci, którzy już odrobinę poznali mój gust wiedzą, że ściana z cegły to moja słabostka i łaknę jej w niemal każdym wnętrzu. To właśnie ona zatrzymała mój wzrok na tym kamienicznym apartamencie. W salonowej przestrzeni na jej tle wyróżnia się stary, kaflowy piec w brązowym kolorze, który przypomina w jakiej części świata się znajdujemy. Na starej cegle widać również niewielką galerię ścienną, w którą sprytnie wkomponowano czarny telewizor. To naprawdę dobry patent na zakamuflowanie tego gigantycznego wyświetlacza w naszym mieszkaniu.





I sypialnia może poszczycić się białą cegłą
W tym pomieszczeniu zdecydowanie sprawdza się powiedzenie, że prosto, nie znaczy nudno. Tę przestrzeń definiuje wcześniej wspomniana bielona wapnem ściana z cegły. Ale nie tylko jej należą się zasługi za ciekawą wizualnie aranżację. Swój udział ma w tym również metalowa konstrukcja zawieszona na ścianie. Ten czarny sześcian wybijający się na tle bieli, swoją obecnością przypomina o industrialnych zapędach projektanta. Tuż pod tą konstrukcją udało się zmieścić jedynie łóżko, drewniany taboret w roli nocnego stoika oraz kolejną ikonę designu, czarną lampę projektu Arne Jacobsena.



Mała kuchnia otwarta na salon
To naprawdę mikroskopijne wnętrze, jednak urządzone ze smakiem i dbałością o detal. W białą zabudowę kuchenną wbudowano czarną płytę grzewczą oraz czarny zlewozmywak i kran. Resztę uzupełniono stalowymi i drewnianymi dodatkami. Tuż za blatem roboczym wprowadzono trochę urozmaicenia, za pomocą dużych płytek imitujących biały marmur.




Minimalistyczna łazienka
To prosta, niemal sterylna przestrzeń z białą ceramiką sanitarną oraz chromowaną armaturą. Tutaj, podobnie jak w kuchni, położono kafle przypominające białe marmurowe płyty, z szarymi żyłkami. Tę neutralną powierzchnię „udekorowano” drewnianą drabiną w roli wieszaka na ręczniki. Ot, koniec opowieści o tym wnętrzu.


Opuszczamy mieszkanie udając się na przedpokój
To otwarta przestrzeń, po przekroczeniu której mamy widok na cały salon. Nic w tym dziwnego, stanowi jego integralną część. Tutaj pobawiono się geometrią – biało-szare pasy na ścianie, metalowy prostopadłościan jako kwietnik czy szare drzwi wejściowe wybijające się na tle białej, ceglanej ściany. W tym wnętrzu zagrano również optyką. Duże lustro ustawione bokiem do drzwi odbija naturalne światło i sporą część salonowej strefy dziennej. Dzięki temu po przekroczeniu progu wydaje nam się, jakby mieszkanie miało więcej pokoi, niż ma w rzeczywistości.

