Na dzisiejszy wpis wybrałam dom, który zachwyca nie tylko swym wnętrzem, ale i otoczeniem w jakim się znajduje. Stara willa, pełna historii i śladów zamierzchłych czasów położona jest na wzgórzu, niemal na wyciągnięcie ręki od lasu. Pomimo sędziwego wieku, nie straszy zaniedbanymi reliktami z minionych epok. Każdy detal w jej wnętrzach został drobiazgowo odrestaurowany. Domem zachwyciła się marka In My Corner, która zajmuje się sprzedażą sztuki, ceramiki oraz ram. Jej pięknem zachłysnęła się także firma Smalands Skinnmanufaktur, która z kolei jest twórcą skórzanych mebli i dodatków. Obie marki pragnęły stworzyć unikalny plan dla sesji zdjęciowej swoich produktów i zdecydowały, że odbędzie się on właśnie w tym miejscu. W tym celu zaprosiły do współpracy biuro projektowe Sundling Kickén, pod którego nazwą ukrywa się duet szwedzkich projektantek. Czy architektom udało się połączyć klasyczną bazę ze współczesną sztuką i designem?

Chodźcie, oprowadzę Was po zakamarkach tego niesamowitego domu, a przekonacie się sami

Gdybym miała przygotować Was na zwiedzanie tego miejsca, z pewnością powiedziałabym, że to wysublimowana, zbilansowana kolorystycznie i pełna sztuki uczta dla oczu. Pomimo że niewiele tam kontrastów i ekscentrycznych rozwiązań, absolutnie unikałabym określeń nuda, przewidywalność czy nijakość. Swoją wyjątkowość zawdzięcza między innymi zastanym w mieszkaniu elementom.

Czy to możliwe, że to scena odgrywa jedną z najważniejszych ról?

Zacznijmy od architektonicznej spuścizny tego miejsca. Spójrzcie tylko na sztukaterie, zdobienia, podłogi, stolarkę okienno-drzwiową. Każdy pokój zachwyca takimi detalami. W przestrzeni dziennej są one jednak wyjątkowo okazałe. Mowa oczywiście o owalnej jadalni oraz o dwóch salonach.

Pierwszy z nich potraktowany został złamaną bielą, szarościami oraz brązami. Przyznam się bez bicia, że przy tym wnętrzu miałam małą zagwozdkę. Dotyczyła ona tego, czy to przejście między pokojami nie jest przypadkiem złudzeniem optycznym. Podejrzewałam, że projektantki próbowały powiększyć tę przestrzeń za pomocą lustra w sztukateryjnej ramie. To byłoby coś! Jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się, zauważyłam różnice między dwiema przestrzeniami. Pomimo małego aranżacyjnego zawodu, muszę przyznać, że to rzeźbienie na granicy dwóch pokoi robi wrażenie!

Na dużym zbliżaniu zauważyłam również wypukłą brązową tapetę w kwiaty. Pojawiła się nad gzymsem uwieńczającym sztukaterię ścienną. Pomimo że nie przepadam za takimi detalami, tutaj całkiem zgrabnie się to prezentuje.

Przechodzimy do mojego ulubionego punktu programu – leżanki. Siedzisko tej jesionowej ławki wykonane zostało z plecionej, garbowanej skóry w głębokim brązowym kolorze.  To jeden ze szlagierowych produktów wcześniej wspomnianej marki Smalands Skinnmanufaktur i prawdę mówiąc, narobiłam sobie na niego chrapkę.

Czarna ściana w salonie

Taka barwa na dużej powierzchni zawsze obarczona jest ryzykiem. Czerń zmniejsza optycznie przestrzeń, pochłaniać dużą ilość naturalnego światła, może przytłaczać. W tym pokoju sprawdza się jednak w 100%. Zasługą takiego stanu rzeczy jest oczywiście wielkość oraz wysokość pomieszczenia. Nie bez znaczenia są także ogromne okna, które wpuszczają do pokoju promienie słońca. Poza tym, w tej willi są aż dwa salony, z czego jednemu zafundowano przygaszone barwy, w drugim można było więc poszaleć. A gdybyście wciąż nie czuli przekonania do głębokiej czerni, to spójrzcie jak pięknie kontrastuje z białym sufitem oraz grafikami i fotografiami z In My Corner. W mojej ocenie to strzał w dziesiątkę, który dodaje całej scenerii dramatyzmu.

Prócz kolorystyki, na uwagę zasługuje również sztukateria sufitowa oraz ozdobne gzymsy. Różnorodność wzorów zdecydowanie przykuwa uwagę. Na listwie przysufitowej widać rysunek koronki. W dalszej partii wyłaniają się wzory geometryczne, artystyczne esy-floresy i płatki kwiatów. Na rozecie widać z kolei motywy roślinne, które uformowane zostały na planie koła. Połączono ją ze współczesnym, metalowym żyrandolem. Pozostałe meble i dodatki także mają bardzo aktualną i świeżą formę (szklany stolik kawowy, sofa, kamienny stolik pomocniczy). To zestawienie starego z nowym świetnie na siebie wpływa. Sztukateryjne detale we współczesnym otoczeniu stają się lżejsze, z kolei lekkie skandynawskie meble i dodatki nabierają powagi.

Jadalnia na planie koła

Pomimo że to pomieszczenie raczy nas wyciszoną paletą barw, ma się tu poczucie dynamizmu. To miejsce swoją energię zawdzięcza między innymi sztukateriom ściennym, które zaaranżowane zostały za pomocą dekoracyjnych listew. Swój udział mają tutaj także sztukaterie na suficie opracowane na motywie koła oraz piękny zdobiony piec z brązowych kafli. Ekspresja uwidacznia się także na drewnianym parkiecie, w postaci klasycznej jodełki.

Mnogość wzorów, nadaje tej przestrzeni tempa. Czarno-białe zdjęcia oraz grafiki tylko go podkręcają. Wśród obrazów wyraźnie dominuje motyw kobiecego ciała. Odręczne i minimalistyczne plakaty autorstwa Peytil, ewidentnie nawiązują do szkiców ze świata mody. Te nieoczywiste damskie sylwetki świetnie komponują się ze zdjęciami od Love Warriors.

Kropką nad i tego pomieszczenia jest ogromny, okrągły stół z marmuru, który zestawiono z bukowymi krzesłami projektu Hansa Wagnera. Na marmurowym blacie ustawiono ręcznie robione, białe wazony projektu Sophii Wallgren. Dlaczego o nich wspominam? Każdy egzemplarz ma wyraźne niedoskonałości i ślady palców. Jeżeli zdążyliście mnie już odrobinę poznać, to wiecie, że kocham takie unikalne, nasiąknięte osobowością wytwory ludzkich rąk.

Zoom na detal

Pozostałe pokoje, takie jak sypialnia czy domowe biuro, także zasługują na uwagę. To właśnie w nich zdecydowano się na zaprezentowanie mniejszych dzieł sztuki oraz designerskich dodatków.

Wypada także wspomnieć o wejściu do willi, ponieważ naprawdę robi wrażenie. Na efekt wow wpływają drewniane elementy sztukateryjne – ręcznie rzeźbione drzwi, ozdobne listwy, rama lustra i łuki. W tym wnętrzu wykorzystano wcześniej wspomniane drewniane siedziska ze skórzaną plecionką od Smalands Skinnmanufaktur. Znakiem rozpoznawczym tej firmy jest łączenie jasnego drewna z pasmami skóry. Łatwo więc wywnioskować, że wieszaki na ubrania, półki na dokumenty czy stolik na kółkach, to również ich robota.

Zdjęcia pochodzą z Sundling Kickén, Smalands Skinnmanufaktur, In my corner

Nie dziwię się, że obie marki zdecydowały się na sesję zdjęciową właśnie w tym miejscu. Każdy stół, krzesło czy obraz nabiera w tym otoczeniu jeszcze większej wyrazistości. Pomimo że ten dom w stylu francuskim jest jedynie planem dla sesji zdjęciowej, podczas jego wirtualnego zwiedzania miałam poczucie, że jest w nim życie.